Słońce ucieka, nadchodzi mrok;
Ona stała przy brzegu na plaży;
Wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy;
Włosy długie sięgające poziomu kolan;
Niespotykana brunetka o oczach koloru Nieba;
Rozglądała się po plaży jakby czegoś szukała;
Od czasu do czasu śpiewała swym anielskim głosem;
Pieśni tak piękne lecz niezrozumiałe dla człowieka;
Odziana w prześwitującą hustę zakrywającą co niezbędne;
Skąd pochodzi, kim jest, czegóż tu szuka;
Widząc ją każdy z nas zadałby sobie te pytania;
Morze było niespokojne a fale jak podczas sztormu;
Lecz tam gdzie stała ta tajemnicza postać;
Morze było oazą spokoju, panowała cisza,
Nie mogłem podejść, w nogach czułem paraliż,
W pewnym momencie obróciła się w moją stronę,
Gestem ręki wskazała bym do Niej podszedł,
Jej oczy mówiły bym podszedł jak najszybciej,
Paraliż jaki czułem nagle ustąpił;
Więc bez wahania i zastanawiania się ruszyłem;
Gdy zmierzałem w jej stronę coś mnie zaskoczyło;
Im byłem bliżej tym bardziej ona szła w głąb Morza;
Podczas gdy ja byłem już przy brzegu;
Ona była już dla mnie w miejscu nieosiągalnym;
Po chwili całe Morze ucichło;
A z Nieba uderzyło jasne światło;
Uderzyła prosto tam gdzie stała ta piękna Nimfa;
Po chwili światło zniknęło a wraz z nim piękna postać;
Na Morze wróciły silne bijące fale;
Sen, zjawa, czy może duch mi się ukazał?;
Gdy spojrzałem pod nogi;
W miejscu gdzie na początku była Nimfa;
Zauważyłem piękny, różniący się od innych kamień;
Podniosłem go a Morze natychmiast ucichło jak wcześniej;
Usiadłem na piasku tuż przy brzegu;
Zamknąłem oczy a Wiatr przenosił dźwięki;
Dźwięki pieśni śpiewanej przez Nimfę;
One koiły wszelki ból, znikały zmartwienia;
I tak siedziałem na plaży szczęśliwy dzięki Niej;
Tej która podarowała mi wewnętrzny spokój;
Dziękuje Ci.....
Dziękuję.....
Morska Bogini.